czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 7

16KOMENTARZY= ROZDZIAŁ 8

Po szkole rzuciłam się na moje łóżko podłączając wcześniej telefon do głośników aby puścić moją playlistę ulubionych utworów.  Piosenki leciały w kolejności losowej, aż w końcu dotarło do refrenu mojej ulubionej piosenki.  
Do you ever think
When you're all alone
All that we can be
Where this thing can go
Am I crazy or falling in love
Is it really just another crush
Do you catch a breath
When I look at you
Are you holding back
Like the way I do
Cause I'm trying, trying to walk away
But I know this crush aint going away, going away...*

Słowa piosenki odbijały się o moje uszy z zdwojoną mocą. Tak jakby trochę kojarzyła mi się z Justinem i mną. No dobra, nie trochę, tylko bardzo. Nie wiem czemu. Okej, może jestem w nim zauroczona, ale to wszystko.

Emocje zmieniły się u mnie w mgnieniu oka. W tej chwili byłam zła na rodziców, na szkołę, czyli obiektywnie rzecz biorąc - na wszystko. Nie wiem czemu, ale tym powodem był Justin Przeklęty Bieber. Od naszego spięcia minęły 3 pieprzone tygodnie, a on nawet przez te 3 tygodnie  nie pojawił się w szkole ani razu. Nie napisał ani jednego sms'a, nie zadzwonił, podczas gdy ja zasypywałam go setkami sms'ów i wydzwaniałam do niego po tysiąc razy a panicz Bieber nie pisnął nawet słówkiem na temat tego, czy żyje i nic mu nie jest. A ja oczywiście chodziłam jak ten popieprzony wrak człowieka z kąta w kąt, strasząc ludzi swoim wyglądem i przez te 3 jebane tygodnie schudłam już 5 kilogramów. Pytanie - Kto był temu winien? ma jasną odpowiedź. Oczywiście Bieber. Pieprzony egoista, nie dający o sobie znaku życia. Ja  tylko martwię się o niego jak popierdolona czy jeszcze żyje i co się z nim dzieje skoro nie odpowiada na moje wiadomości. Zgubił telefon i nie ma się ze mną jak skontaktować? Nie, to nierealne, skoro zna mój numer na pamięć, więc by zadzwonił albo napisał. Jakieś inne propozycje? Brak. Więc do się z nim do cholery dzieje? 

Matki jak zwykle nie było w domu. Cóż, przez ostatnie kilka dni w ogóle nie sypia w tym domu. Wraca około 6 rano aby wziąć prysznic i się przebrać i znów wychodzi. Myśli, że tego nie zauważam?  Jeśli tak to się myli. W ostatnim czasie bardzo źle sypiam i często siedzę na balkonie jak nie mogę spać, więc widziałam jak wraca jak gdyby  nigdy nic się nie stało. Pewnie ma jakiegoś fagasa na boku. Spójrzmy prawdzie w oczy - ojciec bywa w tym domu jakieś 20-30dni w całym roku, w skrajnych przypadkach nie ma go nawet w święta.  Matka nie jest taka stara - ma 38 lat, bo zaszła w ciążę mając 19 lat, pomijając to, że nie byłam planowana. Trzyma się świetnie - ma piękne ciemne blond włosy, niebieskie oczy, piękną urodę i świetną figurę, której mogłaby pozazdrościć niejedna 20-latka. Ojciec za to ma 43 lata i  również dobrze się    trzyma - dobrze zbudowany, wysoki, przystojny. Pewnie też ma kogoś na uboczu. Czekam tylko aż się do tego przyznają.

Moje rozmyślania trwały dość długo - gdy się ocknęłam z potoku myśli za oknem już się ściemniło. Nie ma co się dziwić, skoro już prawie połowa listopada za nami więc dzień jest coraz krótszy. Nie mając nic innego do  roboty zrzuciłam z siebie ciuchy zostawiając je na środku pokoju powędrowałam w samej bieliźnie do łazienki by wziąć długą, relaksującą kąpiel. Do wanny napuściłam ciepłej wody, wlałam olejku różanego i ściągając resztki mojej garderoby  zanurzyłam się w wodzie, która przyniosła mi tak bardzo upragnione ukojenie. 

Nie wiem ile siedziałam w wannie ale wyszłam z niej, gdy woda zrobiła się chłodna. Owinięta ręcznikiem ledwo zakrywającym tyłek wyszłam z łazienki do pokoju w celu ubrania piżamy, za którą miała mi posłużyć krótka koszulka i spodenki. Wyciągnęłam piżamę z półki i zrzucając ręcznik leniwie się w nią przebrałam. Podniosłam ręcznik i zgarnęłam z podłogi pokoju ubrania z dzisiejszego dnia z powrotem weszłam do łazienki aby odwiesić ręcznik i schować ciuchy do kosza na brudy.

Kiedy byłam już w łóżku na szafce nocnej zabrzęczał mój telefon - sygnalizujący o nowej wiadomości. Jak poparzona rzuciłam się po niego z nadzieją, że to wiadomość od Justina. Jakże wielkie było moje rozczarowanie, gdy zobaczyłam, że to tylko kolejny sms od Nieznanego obserwatora aka podglądacza.

Od: Nieznany
Ach, tak bardzo chciałbym cię dotknąć... xxxxxx

Nie czekając szybko wystukałam odpowiedź. 
Do: Nieznany
Mógłbyś dotknąć, gdybyś się ujawnił

Serio, irytowały mnie już te sms'y. 

Od: Nieznany
Księżniczko, wszystko w swoim czasie xxxxxx Pisałem już, że masz gorące ciałko?

Ale mimo tego, że irytowały mnie te wiadomości, potrafiły mnie rozweselić czasem jego teksty albo zboczone opinie na mój temat.

Do: Nieznany
Och, Misiu, nie podniecaj się zbytnio, bo będzie problem x

Od: Nieznany
Kusisz, Księżniczko, kusisz xxxxxx

Nie odpisywałam już na tą wiadomość, bo ta wymiana zdań ciągnęła by się w nieskończoność, więc tylko zachichotałam, wtuliłam się  w poduszkę i zasnęłam niczym małe dziecko...


-Justin, kiedy w końcu mi to wszystko wyjaśnisz? - zapytałam błagalnym tonem chłopaka. 
-Lily, Księżniczko - zaczął spokojnym głosem, pieszczotliwie  przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej - dobrze wiesz, że nie mogę ci na razie o niczym powiedzieć...
-A kiedy będziesz mógł? - zapytałam z wyraźną irytacją w głosie.
-Rozmawiałem na ten temat z Radą i ...

Gwałtownie się obudziłam czując na całym ciele lodowaty pot. Znów to samo. Ten sam sen nawiedza mnie już od czasu sprzeczki z Bieberem. Rozejrzałam się dokładnie bo czułam, że jestem obserwowana. Zerknęłam na zegarek - 5.48. No cóż, to wyjaśnia fakt, że za oknem już widno. Nie mając co ze sobą  zrobić wylazłam z łóżka, zgarnęłam czystą bieliznę i udałam się do łazienki by się trochę ogarnąć. Zrzucając z siebie piżamę wskoczyłam pod prysznic. Natarłam dokładnie ciało moim ulubionym żelem pod prysznic, a we włosy wtarłam odpowiedni szampon i spłukałam z siebie pianę. Dokładnie osuszyłam ciało i nałożyłam na siebie bieliznę. Włosy wysuszyłam rozczesując je przy tym grubą szczotką pozostawiającą moje naturalne pofalowane włosy. Twarz lekko przypudrowałam, na rzęsy nałożyłam trochę tuszu a na usta błyszczyk malinowy. Z racji tego, że za oknem nie było zbyt ciepło ubrałam dziś granatowe  rurki, błękitną bokserkę z nadrukiem oraz kurtkę jeansową koloru zbliżonego do koloru rurek. Do tego kilka bransoletek, ulubiony wisiorek i pasującą torebkę oraz czarne szpilki. Spojrzałam na godzinę - 7.27. Zabierając potrzebne przedmioty zeszłam na dół aby coś przekąsić i udać się do szkoły. Wypiłam tylko szklankę soku pomarańczowego i zjadłam jabłko. Do torby wrzuciłam tylko butelkę wody. Zabierając po drodze kluczyki do auta wyszłam z domu i go zamknęłam wrzucając klucze do torebki.

W szkole byłam 10 minut przed dzwonkiem na lekcje. Zaparkowałam na moim stałym miejscu i udałam się do wejścia. Wyciągnęłam z szafki książki na pierwszą lekcje, którą była historia. Zamknęłam szafkę i udałam się w stronę sali, w której miała się odbyć pierwsza lekcja. To co zobaczyłam przy sal od historii mnie zrujnowało. Justin obmacywał się ze szkolną dziwką - Victorią.
               Auć. Zabolało....


* - Fragment piosenki David Archuleta - Crush

Od Autorki: Ta da da da bum! Spodziewaliście się takiego zwrotu akcji? Niby rozdział wiele nie wnosi, jedynie opisuje uczucia, jakie odczuwa Lily ale za to końcówka strasznie mi się podoba! No i kocham pisać  te rozmowy sms! *.*
16KOMENTARZY= ROZDZIAŁ 8 
Zapisujcie się doinformowanych, możecie polecać swoje blogi w zakładce SPAM. 
Do Następnej notki!


23 komentarze:

  1. strasznie podoba mi się to opowiadanie :) nie mg. się doczekać aż Justin się ujawni . xx
    czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja pierdole! Ten Justin to totalny dupek, ugh!! Z niecierpliwością czekam na nexxt <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Utne mu jaja halo, to jest pewnie. Uh zeby Lily zajebała Victorii, czekam na to :):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudo *__* czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow naprawdę ciekawie się zapowiada :) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieję że wszystko się zacznie rozjaśniać, bo teraz jest strasznie tajemniczo xD
    Powodzenia w dalszej pracy xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę fajny rozdział. Świetnie opisałaś te uczucia ;D
    Głupi Justin ;c Głupia Victoria czy jak jej tam ;c
    Czekam aż Justin wszystko wyjaśni Lily !
    Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. OmB kocham to opowidanie! Mam nadzieje że on jej to wyjaśni...
    Czekam na nexta i weny życzę;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham too !! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku kochana świetny rozdział. Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  10. dziękuję ze to piszesz. kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Usefjyctdd genialny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. nominowałam Cię/Was do Libster Award Blog. szczegóły -> http://darkblood5.blogspot.com/2013/12/libster-award-blog.html ily

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam wszystkie rozdziały i czuję tu nawiązanie do jednej z moich ulubionych książek :D Szczerze mówiąc, nawet się tego nie spodziewałam, więc lekko mnie zaskoczyłaś, kiedy czytałam o tym, jak Lily dotyka blizn Biebera xD
    A rozmowy sms są najlepsze! :D Cały czas zastanawiam się, czy to Justin czy nie?
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. ZDYCHAJ VICTORIO!
    przepraszam, musiałam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja bym jej w ryj wyjebała :* czekam ;***

    OdpowiedzUsuń
  17. Hhahahah xd Coś czuje, że będzie ostro ;)

    OdpowiedzUsuń