sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 5

 10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 6
PAMIĘTAJCIE O SONDZIE! (PO PRAWEJ STRONIE)

Sobota. Dzień meczu koszykówki chłopaków z The Wind. Oczywiście my  cheerleaderki musimy wystąpić przed meczem, tradycyjnie. Więc jeżeli chodzi o treningi organizowałam je codziennie tak jak zawsze przed występami. Jeżeli zaś chodzi o moje życie prywatne - mama wyjechała w delegację na dwa tygodnie w środę, a tata jest w Kanadzie. Chata wolna. Aha, zapomniałam. Rutyną stały się także SMS-y od Nieznanego numeru. Co wieczór dostawałam wiadomość o tej samej treści "Słodkich snów, moja Księżniczko.xo", ale na tym się nie kończyło. Dostawałam też inne wiadomości na temat mojego wyglądu itp. Często to były komplementy, co oczywiście działało na moje ego.  Nie sprawiały mi zbytnio kłopotu te SMS-y, bo jeżeli nie groził mi nadawca wiadomości, to nie ma się czego bać, prawda? Odpisywałam na nie, bo nie czuję się jakoś bardzo tym zagrożona. Irytowało mnie jednak to, że nie wiem kto może mi wysyłać te wiadomości i spostrzeżenia.

Mecz zaczyna się o 7, a jest 9, więc mam dużo czasu jeszcze. Podniosłam moje leniwe dupsko z łóżka, wzięłam z szafki obok telefon i zeszłam na dół. Początkowo miałam usiąść na kanapie w salonie przed telewizorem ale zaburczało mi w brzuchu, więc udałam się do kuchni aby przyrządzić sobie małe śniadanie. Włączyłam radio i w rytmie The Monster - Eminema i Rihanny kręcąc co niemiara  tyłkiem zaczęłam poszukiwać składników na tosty francuskie. Będąc w trakcie ich przygotowania dostałam wiadomość.

Od: Nieznany
Mmmm, jak widzę takie widoki to mi ślinka cieknie, Księżniczko. Chcę to widzieć codziennie.  xo

Nie czekając dłużej odpisałam.

Do: Nieznany
Cóż, może jakbyś się ujawnił to  byś mógł mieć takie widoki na co dzień ;)

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Od: Nieznany
 Wszystko w swoim czasie, Księżniczko.  Już  niedługo się dowiesz, choć mam nadzieję, że sama do tego dojdziesz. xo

Cóż tak? Więc niech tak będzie.

Do: Nieznany
Wolę jednak jak chłopak sprawia, że dochodzę xxx

 Od: Nieznany
Nie kuś, Księżniczko xxxxx

 Do: Nieznany
Sprawiam, że czujesz się podniecony? o.O xxx

  Od: Nieznany
Może xxxxx Ale ty się tym zaczniesz zajmować, gdy przyjdzie na to czas.
Ps. Nie mogę się doczekać widoku ciebie w tym seksownym stroju na dzisiejszym meczu, Księżniczko xo

Postanowiłam, że nie będę już odpisywać na tego SMS-a, więc zabrałam się za skonsumowanie mojego śniadania. Cały czas zastanawiałam się nad tym, kto może być nadawcą tych wiadomości. Justin ? Nie, to wykluczone. Z resztą mam go zapisanego w kontaktach. Dziwne? Nie. Z Justinem dogadujemy się bardzo dobrze, często razem piszemy, czasami gdzieś wyjdziemy, typowi kumple. Raz nawet Bieber nocował u mnie, a ja u niego.  Więc kto to mógł być jak nie on?

Dzień minął mi na pisaniu z Bieberem, który pisał mi, że ma dla mnie jakąś niespodziankę,  oglądaniu powtórek seriali i obżeraniu się słodkościami. Mam taki plusik, że mogę jeść ile chcę a i tak nie przytyję. Może mi się na starość to odłoży.  Gdy wybiła 5  ruszyłam dupsko do łazienki w celu wzięcia relaksującego prysznica. Zrzuciłam moje ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Namydliłam ciało, a potem nałożyłam szampon na włosy i spłukałam całą pianę ze mnie. Owinięta ręcznikiem  wysuszyłam włosy, związałam je w koński ogon na czubku głowy i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki do garderoby w celu wyszukania stroju na dzisiaj. Było ciepło, więc wybór padł na czarne koronkowe szorty, białą bokserkę a do tego czarną skórzaną kurtkę i czarne szpilki. O tak, kocham czarny. Dobrałam jeszcze mój ulubiony wisiorek z sercem i przebrałam się w przygotowany strój, pomijając buty. Złapałam pasującą do tego torebkę, do której wrzuciłam błyszczyk, tusz do rzęs, telefon, pieniądze i inne duperele. Następnie biorąc torbę sportową wrzuciłam do niej mój strój cheerleaderki wraz z odpowiednimi butami i zeszłam na dół zabierając ze sobą szpilki. Pewnie zastanawiacie się po co mi dwie torby. Otóż po wygranym meczu, o ile takowy się zdarzy (choć moja intuicja podpowiada mi, że na pewno wygramy) zawsze jest after party. Spojrzałam na zegarek - 6:19. Czas się zbierać. Wzięłam butelkę wody z lodówki, kluczyki do mojego auta i po założeniu butów wyszłam z domu, który zaraz zamknęłam a klucze wrzuciłam do mniejszej torebki. Wrzuciłam je na tylne siedzenia auta i odjechałam spod mojego domu.
Na parkingu szkolnym już było pełno samochodów, więc szybko zaparkowałam na moim stałym miejscu i udałam się w kierunku naszej szatni, gdzie były już dziewczyny z drużyny, które zawzięcie dyskutowały o kimś, jednak nie dane mi było słyszeć o kim, bo gdy tylko weszłam rozmowy ucichły zastąpione zbiorowym "Cześć Lily". Oczywiście były już przebrane więc ja nie czekałam i zrobiłam to samo. Rozciągnęłyśmy się przez chwile w szatni i udałyśmy się pod halę, na której miał odbyć się mecz. Co prawda to mecz towarzyszki, ale zawsze mecz. Gdy rozbrzmiały pierwsze nuty piosenki Enrique Iglesias - I Like It  zaczęłyśmy wywijać na środku hali. Każda para oczu obserwowała nas z trybun, nawet chłopaki z drużyny oglądali przez okna typu lustra weneckiego. Nie było ich widać, ale oni zawsze tak robią. Dawałyśmy z siebie wszystko. Salta, szpagaty i inne tego typu akrobacje połączone z gimnastyką i tańcem pojawiały się u nas. My w naszych strojach niebiesko-białych dopingujące naszą drużynę przez meczem. Po naszym występie rozniosły się brawa i piski a my wbiegłyśmy na nasze miejsce na trybunach gdzie leżały nasze torby. Po chwili na halę wkroczyli chłopacy z naszej drużyny i drużyny przeciwnej. Jakże wielkie było moje zaskoczenie, gdy ujrzałam w naszym składzie Justina. Ten spojrzał się na mnie z szelmowskim uśmiechem i niemo wypowiedział słowo "niespodzianka". Ucieszyło mnie to, że dostał się do naszej szkolnej drużyny i gra od razu na meczu. Musi być naprawdę dobry, skoro trener Varner przyjął go do pierwszej ligi. Gra potoczyła się bardzo szybko. Justin zawsze zostawał obdarzany piłką i trafiał do celu. Efektem była nasza wygrana z wynikiem 107-89. Bieber był nie do pokonania. W przypływie euforii podbiegł do mnie i zaczął mnie obracać w powietrzu śmiejąc się przy tym jak opętany. Nie mogąc się powstrzymać również zaczęłam się chichrać i poczochrałam mu włosy. Kiedy w końcu postawił mnie na ziemi pocałował mnie w policzek i wyszeptał patrząc mi  w oczy "Dziękuję".
-Za co mi dziękujesz? - zapytałam śmiejąc się z niego.
-Za to, że jesteś. Za całokształt - powiedział zamykając mnie w niedźwiedzim uścisku. Zaśmiałam się z niego i odwzajemniłam uścisk. Potem skinął do chłopaków, którzy podeszli do nas i zaczęli mnie podrzucać w powietrzu. Przelotnie zerknęłam na dziewczyny - całe były czerwone. Nie wiem, może to była zazdrość? Pewnie tak.
Po wszystkim, gdy już się przebrałam wychodząc z szatni wpadłam na Biebera, który cały czas się uśmiechał. OMG, on jest taki seksowny. On jakby to wyczytał z moich myśli zaśmiał się.
-Pójdziesz ze mną na imprezę? - zapytał z cwaniackim uśmiechem.
-Jasne - odpowiedziałam bez wahania. Objął mnie swoim ramieniem w talii i ruszyliśmy w stronę wyjścia. - kogo  autem jedziemy? - zapytałam widząc auto Justina stojące obok mojego.
-Kogo chcesz - powiedział cały czas mając banana na twarzy.
- Jedziemy moim - powiedziałam od razu - gdzie jest impreza? - zapytałam.
-Na plaży za miastem - powiedział uśmiechając się szerzej, o ile to w ogóle możliwe. O taaak, pokażę ci co znaczy prawdziwa jazda samochodem.
Usiadłam wygodnie w fotelu kierowcy, zapięłam pas, Justinowi kazałam zrobić to samo. Jak to dobrze się złożyło, że parking prawie opustoszał. Odpaliłam moje białe BMW E90 M3i z piskiem opon odjechałam z parkingu tak, że Justina wcisnęło w fotel.
-Nic ci nie jest? - zapytałam z uśmiechem patrząc w jego kierunku. On tylko pokręcił przecząco głową i wytrzeszczył oczy patrząc na prędkościomierz, na którym wskazówka z sekundy na sekundę podnosiła się wyżej. O tej porze ulice są puste, więc mogłam dobić do 160km/h. Gdy zauważyłam zakręt z dobrą widocznością  wdepnęłam sprzęgło, zaciągnęłam hamulec ręczny i wyjechałam z zakrętu. Tym razem Side Brake Drift * wyszedł mi super. Przelotnie zerknęłam na Justina, który wlepiał we mnie wzrok z otwartymi ustami na co zachichotałam. Przy następnym zakręcie bardziej docisnęłam gaz i zrobiłam Long Slide Drift ** i byłam przy zjeździe na parking przy plaży. Wysiadłam z auta i czekałam aż Justin uczyli to samo.
-Żyjesz? - zapytałam widząc jego minę, której nie umiałam rozpoznać. Mieszanka zdziwienia, zdezorientowania i podziwu? Może.
-Kim jesteś i co zrobiłaś z moją Lily? - zapytał potrząsając mnie za ramiona. Zrobiło mi się na sercu ciepło gdy powiedział "moja Lily".
-Aż tak źle było? - zaśmiałam się.
-Jeździsz lepiej niż niejeden facet - powiedział z powagą - pomijając mnie oczywiście. Jestem mistrzem kierownicy. - powiedział z dumą.
-Zobaczymy kiedyś, facecie -  powiedziałam cmokając go w policzek. - idziemy? -skinęłam w kierunku bawiących się ludzi kilkaset metrów dalej.

Bawiliśmy się dopiero kilkanaście minut, a ja już jestem po kilku drinkach bo Justin zgodził się prowadzić. Lekko się już chwiałam, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Jednak na Biebera nie ma mocnych i wyczuł pismo nosem.  Próbował mnie zaprowadzić do auta, ale ja jednak mimo wszystko stawiałam opór zapierając się butami o parkiet. Justin widząc moje starania wziął mnie na ręce i w stylu ślubnym zaniósł mnie do  samochodu. Postawił mnie przed nim i zażądał kluczyki.
-Hihihi, poszukaj sobie - wybełkotałam, bo to normalnej mowy nie przypominało. Przeszukał moje kieszenie szortów i otworzył nimi drzwi oraz posadził mnie na fotelu i przypiął pasem bezpieczeństwa. Sam po chwili usiadł na miejscu kierowcy i odjechał do mojego domu.
Zaniósł mnie również do pokoju, ściągnął mi kurtkę, buty,  białą bokserkę zastąpił moją koszulką od spania oraz pozbył się również moich szortów. Nie krępowało mnie to wcale. Jak u mnie nocował to moim ubiorem były spodenki do spania i koszulka bądź koszulka i majtki. Z łazienki przyniósł chusteczki do demakijażu i przemył mi nimi twarz. Włosy rozpuścił, rozłożył mi na poduszce i przykrył mnie szczelnie kołdrą. Miał już wychodzić z pokoju gdy usłyszałam swój własny głos.
-Nie idź - prawie to jakby było błaganie. Spojrzał się na mnie swoimi brązowymi oczętami i wrócił się z powrotem. Już miał wyciągać koc i siadać na fotelu ale odsunęłam się na moim łóżku robiąc mu miejsce. Poklepałam je  zachęcająco na co on się uśmiechnął i zaczął się rozbierać i gdy był w samych bokserkach położył się do łóżka obok mnie. Przytulił się do moich pleców, pocałował mnie we włosy i powiedział cichutko:
-Śpij dobrze, Księżniczko.
Po tych słowach kompletnie odpłynęłam...

Side Brake Drift * - najbardziej znana technika driftu, polega na zaciągnięciu hamulca ręcznego przy wciśniętym sprzęgle, w momencie wchodzenia w zakręt.
Long Slide Drift ** - jest to długo trwający drift, rozpoczyna się go za pomocą np. hamulca ręcznego dużo wcześniej przed zakrętem. Wymagana jest do tego duża prędkość samochodu.
Więcej o technikach driftu możecie poczytać >tutaj< .

Od Autorki: Powiedziałam, że postaram się dodać 5 Rozdział jak najszybciej więc jest! Miał być wczoraj, ale do dzisiejszego popołudnia nie miałam prądu, przez Ksawerego, bo liny energetyczne pozrywało. Ale jest dzisiaj! To chyba dobrze, co nie? Jestem z siebie dumna, bo ten rozdział ma 1689 słów! A to wszystko dzięki Wam! Gdy widzę te motywujące komentarze od Was, to aż chce się pisać, chociaż na to brakuje czasu to zbieram pomysły. 10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 6. PAMIĘTAJCIE O SONDZIE! (PO PRAWEJ STRONIE).


1. NOWY ROZDZIAŁ - MIN.10 KOMENTARZY.
2. Pytania? tutaj
3. Chcecie być informowani o nowych notkach? Dołączcie do obserwatorów lub zapiszcie się tutaj http://i-still-believe-in-love.blogspot.com/p/informowani.html
4. Jeżeli wam się podoba to opowiadanie - polecajcie je znajomym.

5. Jeżeli chcecie aby wasze opowiadanie pojawiło się w zakładce "SPAM", dodajcie tam komentarz z linkiem swojego bloga! Na pewno dodam twoje opowiadanie do listy polecanych blogów.

16 komentarzy:

  1. Kocham to opowiadanie : ) Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jest ten blog. Myślę, że nie jest on jeszcze odpowiednio wypromowany, a szkoda szkoda bo jest warty tego i myślę, że powinnaś coś zrobić w tym kierunku, bo ten blog moze być na prawdę "sławny" <3

    Uwielbiam to opowiadanie
    ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie! Mi się coś zdaje, że to jednak nie Justin pisze te anonimy.. ale zobaczymy ;). Do następnego <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdęświetny rozdział, muszę przyznać ,żeto jak dla mnie najlepszy jaki na tym blogu czytałam ;D
    Fajny szablonik ;D
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, jak i całe opowiadanie, czekam na nn :* <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę dobrze piszesz :) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  8. Trafiłam na to opowiadanie dziś, i naprawdę mi się spodobało. Czekam na następny xox

    OdpowiedzUsuń
  9. O BOZE, TO JEST CUDOWNE. JESTEM PEWNA, ZE TO JUSTIN WYSYLA JEJ SMS HEHE! CZEKAM AZ SIE JEJ PRZYZNA, BOZE SĄ SŁODCY A ZWŁASZCZA JAK WZIĄŁ JĄ NA TEJ SALI! <33

    OdpowiedzUsuń
  10. dopiero dziś zaczęłam czytać to opowiadanie i jest cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu...kocham to *0*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kwbdjd swietny! Zaczęłam dzis czytac i kocham twoje ff <3

    OdpowiedzUsuń